16 gru 2010

5 miesięcy.................

Czy czas może biec jeszcze szybciej , o tak zdecydowanie, z miesiąca na miesiąc odczuwam to coraz dotkliwiej. Obawiam się że niedługo obudzę się z przekonaniem że wczoraj był początek miesiąca a już jest jego koniec :) oby nie.......... oczywiście to taka moja prywatna przenośnia:)

Podsumowując 5 miesiąc Trojaków :


- jemy wciąż tyle samo ( 140-150 ml x 5 )

- przesypiamy całe nocki ( od 21:00 - 7:30 )

- w dzień mamy regularne drzemki pomiędzy każdym karmieniem po 30-40 min ( już nie przesypiamy karmień )
- wsuwamy mleczko i deserki a także kaszkę ( obiadki jeszcze nam nie służą)
- naśladujemy każdy dźwięk jaki wpadnie nam w ucho

- wydajemy z siebie odgłosy przypominające mowę
- wyciągamy ręce do różnych przedmiotów ( niektórzy najpierw myślą potem łapią a niektórzy odwrotnie )
- uwielbiamy się wygłupiać i śmiać na głos

- przewracamy się z brzuszka na plecki
- przy każdym przewijaniu fascynujemy się swoimi kolankami

Niestety dzień zdjęciowy nie należał do najlepszych, Franio z anginą , Wiktor angina i oskrzela :(


Tylko Zosia bez infekcji i jak widać robi co może żeby w tym wytrwać.

I wyraźnie z dwojga złego wybrała samą anginę :)

FRANUŚ

waga - 7200
Z wielkim uwielbieniem przygląda się swoim dłoniom i bada je na wszystkie możliwe sposoby. Co chwilę wystawia łapki, liczy wszystkie paluszki i smakuje. Kolejną czynnością którą nabył ostatnimi czasy to wyjmowanie smoka z buziola i próby jego ponownego zaaplikowania - jak na razie nie do końca skutecznie, trafia ale brak współpracy ręka- buzia :)
Oprócz rączek ogląda wszystko co ma detale z TV na czele :(

ZOSIAK

waga - 5750g
Urwis pierwsza liga. Przez pewien okres bezbłędnie opanowała plucie na odległość, aktualnie przeszła na wyższy poziom i zamieniła plucie na gadanie - subtelne, emocjonalne - w zależności od sytuacji.Błyskawicznie załapała do czego służą rączki i z dnia na dzień zaczęła chwytać i oglądac różne przedmioty a najchętniej smoka i tu mały problem , zmagamy się z dylematem z serii " mieć ciastko i zjeść ciastko " co w naszym przypadku oznacza ssac smoczka i oglądać go jednocześnie :)
Czas karmienia Zosia uważa za stracony i konsekwentnie odmawia jedzenia ......

WITEK

waga - 5850 g
Niezmienne energia nadal go rozpiera . Wysunął się zdecydowanie na prowadzenie jeśli chodzi o dorobek na głowie - wyhodował już niezłą czuprynkę choć włoski jasne i słabo widoczne. Po zapoznaniu się z jakąkolwiek nową umiejętnością zabiera się za szlifowanie kolejnej .Aktualnie zawzięcie trenuje pełzanie ( używając do tego nóżek , pupy i głowy - zapomina o rączkach ) choć przewracanie zaledwie liznął. Przejął od Zośki umiłowanie do plucia i korzysta z tego za każdym razem gdy targają nim nerwy ............... Na szczęście śmieszek z niego zawodowy i czasami trzeba mu ograniczać bodźce śmiechu żeby się nie zmęczył .

Wszyscy jak jeden polubiły zwiedzanie na rękach rodziców lub dziadków i bywa że wymuszają takie wycieczki.
Generalnie muszę przyznać że dzieciaki są i tak grzeczne i nigdy nie histeryzują bez powodu.

Jak do tej pory garnęły się do każdego , tak teraz zaczynają przejawiać syndrom lęku do obcych osób. Ciężka sprawa - aktualnie zmagamy się z tym lękiem w stosunku do naszej kochanej rehabilitantki Emilki . Zaczęliśmy właśnie kolejną serię ćwiczeń i jak dotąd niewiele udaje się zdziałać - mamy tylko płacz i podkówki :(
A skoro o rehablitacji mowa - chciałabym z tego miejsca bardzo gorąco podziękować wszystkim pracownikom Ośrodka Rehabilitacji Tomasza Wasilewskiego w Sompolnie za zorganizowanie zbiórki dla Naszych Trojaczków.
6 grudnia obdarowali nas mega paczkami , kryjącymi w sobie mnóstwo niezbędników.

Za tę akcję oraz okazywane nam serce
DZIĘKUJEMY

Aż trudno uwierzyć że Burmistrza Miasta Koło nie stać nawet na list z gratulacjami.


1 lis 2010

4 miesiące...................

...................tak tak, 30 października Trojaczki skończyły 4 miesiące.
Tym razem wszystko tak jak być powinno, chwila refleksji nad minionym miesiącem, podsumowanie osiągnięć i oczywiście zatrzymanie kilku chwil w kadrze.


Nieprawdopodobne zmiany dokonały się w dzieciakach przez te 30 dni.: - leżąc na brzuszku trzymamy główki ku górze - nie przepuścimy żadnej ciekawostki wokół nas świetnie podążając za nią wzrokiem - potrafimy składać razem rączki , przyglądać się nim i wkładać do buzioli - sięgamy rączkami do zabawek zawieszonych nad główką - mega fantastycznie gaworzymy w różnych dialektach - Franek śmieje się na głos - Wiciu przewraca się z brzuszka na plecki

FRANEK

waga - 6,5 kg
posiłki - 5 x 150 ml

ZOSIA

waga - 5,2 kg
posiłki - 5 x 120 ml

WIKTOR

waga - 5,3 kg
posiłki - 5 x 130 ml

Zakończenie 4 miesiąca było wyczekiwanym okresem ponieważ mogliśmy wprowadzić jedzonko inne niż mleczko.
Pierwszy raz podaliśmy do szamanka śliwkę......
Dzieciaki z ciekawością oczekiwały na to wydarzenie.

Chwilę później z mniejszym lub większym sukcesem owa śliwka lądowała w brzuchach .

Porcja zatrważająca , bo aż po 3 łyżeczki na głowę, z czego i tak połowa lądowała ............gdzie popadnie.

a Witkowi chyba bardzo zasmakowała bo wyprosił dokładkę.

Od kilkunastu dni a właściwie nocy ( z małymi wyjątkami czyt. Franek , doświadczamy łaski trojaczej w postaci przesypiania całych nocek.......
i oby tak już zostało .

Dzień natomiast mamy dość intensywny.Przede wszystkim zabaw nigdy za mało. Obecnie ogarniamy kurs pantomimy aby rozśmieszyć gromadkę, a także śpiewamy, tańczymy , fruwamy .......itp.

Mamy też zajęcia obowiązkowe a mianowicie masaż Shantall dla Zosi oraz zestaw ćwiczeń metodą NDT BOBAT dla Zosiuli i Franka. Na początku trudno było z nimi wyćwiczyć choćby kilka minut , a teraz wytrzymują do 40 min ciągłego maltretowania i nawet polubiły chwyty na piłce. Metoda godna polecenia dająca naprawdę zauważalne efekty w krótkim czasie .

25 paź 2010

Królestwo Panny Zosi...................


Królestwo Panny Zosi jako porządna twierdza ma obstawę wokoło w postaci łóżeczek Braci i najlepszą lokalizację - ŚRODEK .


Przy jej boku stoi symboliczna porcelanowa Lala
( która chyba bardziej podoba się mamie niż samej Zosi )


A nad głową Dysnejowscy Paziowie zabawiający Madame w potrzebie rozrywki i osobisty Anioł Stróż czuwający nad snem.


Zaś sama Zosieńka od początku wyrażana w aspekcie "Damy " zechciała umożliwić mi pozowanie do zdjęć dzięki czemu powstała maleńka sesja .





Łaskawość dla fotografa nie trwała jednak długo.
Po zmianie garderoby w obiektywie pojawiło się lekkie znużenie.......


a w finale pozostały jedynie stopy ........


5 paź 2010

3 miesiące...................

Absolutnie straciłam rachubę czasu .....Nim się obejrzałam Trojaczki skończyły 3 miesiące i nie zdążyłam zrobić sesji zdjęciowej na ukończenie 2-go miesiąca :( Niestety ostatni czas był dosyć trudny........kolki, kolki i jeszcze raz kolki co równa się zmęczenie, zmęczenie i jeszcze raz zmęczenie. Serce pęka kiedy dziecko wije się z bólu a rodzic nic nie może na to poradzić, wszelkie substancje farmakologiczne , noszenie , tulenie, śpiewanie, opowiadanie bajek , grzechotki, tańce a nawet odgłosy suszarki i odkurzacza ..................zawodzą, w końcu atak mija samoistnie i dziecko zapada w głęboki sen a nocki są od wypoczywania i nabierania sił. W temacie przesypiania nocek dziwią się wszyscy zainteresowani w tym My Rodzice na czele. Maluchy bardzo szybko przestały się budzić co 3 godziny na karmienie a i my ich nie wybudzaliśmy. Aktualnie kapiemy ekipę ok 20-tej , karmimy i tulimy do snu po czym dziatwa śpi do 3:00 ( nocne karmienie ) i do 7-8:00 rano. Z czystym sumieniem muszę przyznać że nawet się wysypiam no chyba że mam do nadrobienia zaległości w postaci prasowania czy sprzątania to robię to późnym wieczorem. I te wieczory w ciszy ostatnio bardzo polubiłam bo to jest taki czas dla mnie , choć najczęściej .....idę po prostu spać :)
Dziwię się też swoim umiejętnościom cyrkowym np.karmię Zosię na rękach podtrzymując butelkę brodą podczas gdy Frankowi podaje smoczka a Wiktora bujam nogą w leżaku. Inspektor "Gadget" to przy mnie pikuś ...... Jednak i tak nie wyobrażam sobie samodzielnej opieki nad trójcą. Cały czas mam do pomocy swoją mamę , 24 h na dobę i chwała jej za to......... bo inaczej albo dzieciaki by się zapłakały albo ja wpadłabym w obłęd. Wiem że inne matki dają sobie radę w pojedynkę , więc albo ja jestem mało zdolna albo moje dzieci są szczególnie wymagające..... Nie grzesząc jednak skromnością stwierdzam że chyba raczej to drugie. Wymagają ciągłej uwagi i w dodatku niemiłosiernie ulewają więc jedno karmienie zajmuje nam ok 1,5 godziny a jedzą co 3 h co po wstępnej kalkulacji daje ok 1 godziny potencjalnego spokoju który występuje głównie w teorii.
Najpiękniejsze jest to, że w całym tym zamieszaniu i zmęczeniu dostrzegam ciągłe przemiany i postępy dzieciaków w rozwoju i rozpiera mnie z tego powodu duma i szczęście.

FRANEK



Od urodzenia etatowy krzykacz, obecnie najgrzeczniejsze dziecko - panaceum - odpowiednia dawka mleka z odpowiednią częstotliwością oraz atrybut w postaci smoka.


Waga ciężka wskazująca 5800 g. Co rano ląduje u nas w łóżku i powala swoim uśmiechem. Kiedy się śmieje policzki zakrywają mu oczka i wtedy jest słodki jak miód............
Fantastycznie skupia uwagę na zabawkach, wodząc za nimi wzrokiem niestety z powodu "tuszy" mało jest ruchliwy nad czym intensywnie pracujemy.


ZOSIA


"Księżniczka na ziarnku Grochu"
Albo czaruje uśmiechem albo wścieka się i krzyczy. Humorzasta i gadatliwa - jak to kobieta. Jako pierwsza wydobyła z siebie słynne "a guuuu ", wybiera jednak nieco dziwne godziny na rozmowy , najchętniej ok 2-3 w nocy po jedzeniu albo trzymając smoka z mlekiem w buzi podczas jedzenia.Uwodzi swoim szerokim spojrzeniem i już pokazuje swój dominujący charakter.
waga - 4900g
Czasami ma chwile słabości i przejawia odrobinę czułości w stosunku do braci.....


do Frania

do Wiktorka

jak widać ,bratu bardzo to odpowiada, choć bywa i tak, że chłopaki trzymają sztamę a Zośka w odstawce.



WIKTOR


Istny żywioł.... Wszystkie kończyny w ciągłym ruchu, trzeba dobrze kombinować żeby utrzymać go na rękach bez uszkodzenia własnego ciała, np. nosa w który systematycznie punktuje swoją głową. Z rozwojem ruchowym radzi sobie najlepiej, podnoszenie głowy to dla niego pestka.
waga - 4800 g

Gadanie i skupianie uwagi też opanowane. Tylko patrzeć jak stanie na nogi i wtedy to już na pewno za nim nie zdążymy.

Ogarnąć całą trójce łatwo nie jest, bo każde z nich choć ma dopiero 3 miesiące to przejawia inny charakter i tym samym posiada inne potrzeby, które lepiej lub gorzej udaje się synchronicznie zaspokoić.
Patent Taty - człowiek orkiestra, wtedy wszystkie w leżaczkach ułożone jako widownia

a tata bierze gitarę, dzwoneczki, grzechotki , szklanki wypełnione woda i do dzieła, nawet się sprawdza , tylko mnie jakoś dziwnie po tym show dzwoni w uszach ....

8 sie 2010

1 miesiąc ............................


Zawsze miałam poczucie uciekającego czasu, ale odkąd staliśmy się pięcioosobową rodziną czas nabrał jeszcze żwawszego tempa i po prostu galopuje.
Nasze Trojaczki mają już 5 tygodni. Zmieniły się bardzo. Już mniej czasu poświęcają na sen a więcej na rozglądanie się dokoła ( niekoniecznie w ciszy i skupieniu ).
Podczas ostatniego ważenia 3 sierpnia :
Franek - 2880 g
Zosia - 2610 g
Wiktor - 2350 g

Trojaczki zrobiły się bardzo ruchliwe, trudno uchwycić je na zdjęciu w stałej pozycji :)
Próbowaliśmy ułożyć je w takim układzie jak były w brzuchu ale zainicjowaliśmy tym nastawienie bojowe i szybko trzeba było zwiększyć odległość.


Z dnia na dzień widać kolejne zmiany, zarówno w wyglądzie jak i w zachowaniu. Niedawno maluszki odkryły możliwość składania obu rączek - genialne układy z nich tworzą :)

Staramy się dość często układać je obok siebie , szczególnie kiedy wykazują wzmożoną aktywność ruchową . Reakcje są różne.
Od bojowych.....


po ciekawskie i zwiadowcze.................


26 lip 2010

Narodziny Trojaczków...........

3o czerwca drogą cesarskiego cięcia na świat przyszły nasze wyczekane Trojaczki.

Franek
godz.9:15
waga - 1970 g
Apgar - 10 pkt
długość - 47 cm
obwód głowy - 30 cm


Zosia
godz.9:17
waga - 1690 g
Apgar - 9 pkt
długość - 45 cm
obwód główki - 29 cm


Wiktor
godz.9:18
waga - 1640 g
Apgar - 9 pkt
długość - 46 cm
obwód główki - 33 cm



Franek i Zosia zaraz po urodzeniu samodzielnie oddychały i jadły z butelki, natomiast Wiktorek przez 2 doby był pod respiratorem a później kilka dni na tlenie w nosku i dopiero po 10 dniach zaczął jeść smokiem z butli.
Cała trójka przez 9 dni przebywała na oddziale neonatologii w Klinice Poznańskiej a później w szpitalu w Koninie na oddziale noworodkowym.

20 lipca Franek i Zosia osiągnęły wagę 2260 g i 2050 g i wyszły do domu a Wiktorek ma 1950 g i prognozują jego wyjście na środę.

Opieka nad dziećmi pochłania mnie całkowicie. Karmię , przewijam, odciągam pokarm , uspokajam, sterylizuję butelki i tak w kółka. Czasami nie wiem jaki jest dzień tygodnia ale wcale mnie to nie męczy - czekałam na moje kaczuszki tak długo że ani przez myśl mi nie przeszło żeby narzekać .....

Nie ma nic cudowniejszego niż ich uśmiechy choć na tym etapie pewnie jeszcze mimowolne.




29 cze 2010

Jutro wielki dzień..........................

Na jutro mamy już wyznaczony termin cięcia cesarskiego.
Dziś skończyliśmy 34 tygodnie.
Jakby się tak zastanowić to mogłabym pewnie jeszcze wytrzymać trochę ale w szpitalu na Polnej ukończony 34 tydzień jest uważany za najoptymalniejszy do rozwiązania ciąży trojaczej.
Nie mam wyjścia - muszę wierzyć lekarzom
Kręgosłup mi wysiadł i brzuch strasznie mi ciąży.

Nie mogę uwierzyć że jutro rozpocznie się nowy etap w moim życiu......skończy się ciąża, która z początku wydawała się wiecznością a rozpocznie się nasze macierzyństwo. Strach miesza się ze zniecierpliwieniem , obawa z radością...... ale jedno uczucie nie opuszcza mnie od początku ciąży NADZIEJA i WIARA że wszystko zakończy się szczęśliwie, że maluchy będą silne i zdrowe a ja szybko wrócę do formy i będę mogła przelać na nich swój bezmiar miłości.

21 cze 2010

Becikowe........

W przypadku każdej ciąży a już szczególnie mnogiej tak jak nasza, szukamy przepisów które mówią o wsparciu finansowym ze strony instytucji Państwowej. Niestety nie jest tego dużo :)

Jednak przysługuje nam:

1.BECIKOWE RZĄDOWE

1000 zl / 1 dziecko
3000 / 3 dzieci

Bez względu na dochody rodziców przysługuje każdemu.
Aby uzyskać takie becikowe należy w Urzędzie Gminy lub Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej złożyć odpowiedni wniosek wraz z dokumentem potwierdzającym tożsamość osoby ubiegającej sie o becikowe wraz ze skróconym odpisem aktu urodzenia dziecka lub innym dokumentem urzędowym potwierdzającym datę urodzenia oraz oświadczenie że na dane dziecko nie zostało pobrane wcześniej inne becikowe np. przez drugiego z rodziców. oraz zaśw.lekarskim że kobieta była pod jego opieką od 10 tygodnia ciąży.

ZASIŁEK RODZINNY

48 zł na miesiąc / 1 dziecko
144 zł / 3 dzieci

Zasiłek taki przysługuje jeżeli dochód netto rodziny w roku poprzedzającym okres zasiłkowy ( jeśli rodzimy w 2010 to dochód z roku 2009 r ) w przeliczeniu na osobę nie przekracza 504 zł netto. Dochód ustalany jest na podstawie zaświadczenia z Urzędu Skarbowego.
Zasiłek rodzinny przyznawany jest na tak zwany okres zasiłkowy który trwa 12 miesięcy : od 1 września do 31 sierpnia.
Jeżeli dochód rodziny zwiększy się w trakcie trwania zasiłku i przekroczy 504 zł / osobę nie powoduje to jego utraty aż do końca okresu zasiłkowego.
Przy składaniu wniosku należy zaznaczyć że ubiegamy się o zasiłek wraz z dodatkami.

2.DODATEK DO ZASIŁKU RODZINNEGO z tyt. urodzenia dziecka

1000 zł / 1 dziecko ( jednorazowo )
3000 zł / 3 dzieci ( jednorazowo )

Wniosek składamy u pracodawcy ( jeżeli zatrudnia on powyżej 20 osób ) lub w UG czy MOPS ( jeżeli pracodawca ma mniej niż 20 pracowników )

Aby uzyskać ten dodatek należy być uprawnionym do pobierania zasiłku rodzinnego.

3. BECIKOWE SAMORZĄDOWE

1000 zł / 1 dziecko

Tutaj niektóre gminy mają fundusze na tego rodzaju wsparcie finansowe , niestety jest ich niewiele i trzeba się dowiedzieć czy dana Gmina stosuje tego rodzaju wsparcie.

Warto popytać w swoich instytucjach o w/w wypłaty świadczeń bo czasami może to być pokaźna suma ( przy dobrych wiatrach nawet 9000 zł jednorazowej wypłaty + 148 zł miesięcznie ) która jak wiadomo i tak ma się nijak do utrzymania trójki dzieci.

POWODZENIA

17 cze 2010

Szpitalne życie..................

Już prawie 2 tygodnie jak jesteśmy w klinice. Jak dotąd czas prze do przodu i tak dzień za dniem, dzień za dniem i mamy...........

32 tydzień + 2 dni waga dzieci - 1740 g , 1670 g , 1340 g .

Pochłaniam stosy książek, dziergam na szydełku ( zupełnie jak 80-letnia babcia przez te rozedrgane ręce :) ) , dopieszczam wyprawkę on-line i głęboko się modlę żeby dotrwać min. do 34 tygodnia.

Z usg i dopler-a wynika że Zosia wciąż ma zachwiane przepływy ale ostatnie były dobre więc i nadzieja większa na pełną pomyślność.

Ogólnie dzieciaczki są bardzo rozbrykane i choć są ze mną już tyle miesięcy wciąż nie mogę ogarnąć tego cudownego widoku kiedy wypychają mój brzuchol ....3 małe ludziki :)
3 małe serduszka których bicie codziennie słyszę podczas badania KTG.


ROZWIĄZANIE KONKURSU

niniejszym informuj że zwycięzcą konkursu AVENT została:

jezynowapolana

SERDECZNIE GRATULUJĘ :)


7 cze 2010

karmienie............

30 tydzień 6 dzień
waga moja - 65 kg ( 10 kg na plusie )
waga dzieci : 1200 g - 1400 g

Od piątku leżakujemy już w szpitalu. Niby nic wielkiego się nie działo, tylko kilkanaście razy na dobę napinał się brzuchol i targał mną ogólny niepokój że coś przeoczę więc zdecydowaliśmy z lekarzem prowadzącym że czas już na obserwacje kliniczną.
Myślałam, że to będzie taki relaksik i wypoczynek, ale się pomyliłam. Leki przeciwskurczowe które dostałam ( Fenoterol ) sprawiły straszne drżenia rąk i kołatanie serca. Dla złagodzenia tych objawów wprowadzono też Izoptin , ale efektów raczej brak.
Pogoda dokłada kolejne 5 groszy - duchota , jednym słowem jest mi potwornie ciężko.
Sapię, dyszę i nawet leżenie sprawia mi trudność .
Założyłam jednak że przed 35 tygodniem nie rodzę !!!!!!!!
Miałam trochę stresa jak podali mi Celeston ( hormon na przyspieszenie rozwoju pęcherzyków płucnych u maluszków ) bo strasznie skoczył mi cukier nawet do 330 , ale teraz już spada i mam nadzieje że się ustabilizuje bez włączania insuliny.

Najwięcej czasu zajmują mi tu rozmyślania o tym - jak to będzie, np. z karmieniem.
Dostawianie do piersi raczej odpada , musiałabym się na stałe zainstalować w fotelu i karmić karmić karmić nie wiedząc które ile zjadło .
A podawać własne mleko bardzo bym chciała bo wiem że to najlepsze co mogę im dać , szczególnie w przypadku wcześniaków. I tu zdecydowanie przyda się laktator np. Avent.
Najlepszy byłby elektryczny na dwie piersi ale przetestujemy taki, ręczny:

Przy okazji chciałabym ogłosić
KONKURS
Wystarczy odpowiedzieć na pytanie:
" Jak powinien wyglądać Twój wymarzony Dzień Matki "

Najciekawsza odpowiedź udzielona na pytanie konkursowe ( pozostawiona w komentarzach ) zostanie nagrodzona.
A nagrodą jest kosmetyczka z akcesoriami Avent
Start konkursu 7 czerwca - koniec 14 czerwca.

Zapraszam serdecznie.
Szczegółowy regulamin dostępny pod adresem:

http://www.scribd.com/doc/32381450/Regulamin-konkursu-potrojnycud

13 maj 2010

Cukrzyca ciążowa......

27 tydzień 2 dni
waga - 65 kg ( 10 kg na plusie )
waga dzieci - 1040 g, 1008 g, 908 g

A tak dobrze szło.............

Niedokrwistość się prawie cofnęła, szyjka dzielnie trzyma , samopoczucie też ok.
Jednak - jak to określił mój lekarz - coś musiało się s............................
Po wykonaniu testu obciążenia glukozą 50 g po 1 godz. od wypicia wynik 180 a norma jest do 140 :(
W poniedziałek idę do szpitala na 3 dni, powtórzą test z glukozą i będą robić pomiary co 4 godz przez kolejną dobę. Mam nadzieję że zastosowanie samej diety wystarczy, chociaż jestem pełna obaw bo jestem obciążona genetycznie .

A mam teraz taką ochotę na słodycze..........

10 maj 2010

Pokojowo..................................

Od zawsze kiedy wyobrażałam sobie stan błogosławiony, jawił mi się sielankowy obraz 9 m-cy oparty na nic nie robieniu ( w sensie pracy zawodowej ) , urządzanie kącika dla maluszka , kupowanie tych słodkich akcesoriów, ciuszków itp. Jednak kiedy pojawiła się nasza ciąża - moje wyobrażeniu we wstępnej fazie uległy znacznym przeobrażeniom, najpierw ze względu na lokal,bo już nie w naszym mieszkaniu ale w domu rodziców, później ze względu na potrójne szczęście, ograniczenia finansowe i wreszcie na moje niedomagania fizyczne. Oczywiście wciąż najważniejsze było - jest - i będzie zdrowie i życie maluszków, ale taka już kobieca natura że bez tej całej otoczki trochę smutno ...... Ale na wszystko znajdzie się sposób, moim okazała się cierpliwość i ogromne wsparcie i pomoc męża i rodziny. Kto powiedział bowiem, że skoro trójka dzieci trzeba wydawać fortunę i zaharowywać się fizycznie żeby osiągnąć wymarzony efekt..................? Wystarczyło kilka kompromisów i nasza sypialnia zaczyna być przytulnym miejscem.
Zamiast oryginalnych lamp odrestaurowanych wg własnego uznania , wystarczyły lampeczki z IKEA , półka z surowego drewna pomalowana własnoręcznie i w efekcie tańsza o 70%
. oraz narzuta kupiona na allegro zamiast w sklepie ( ok. 200 zł tańsza )

a na półeczce przycupnął nasz "anioł stróż" z nieciekawego gipsu ( sklepy po 5 zł ) oczywiście pobielony i świecznik zmontowany z wałeczka i szklaneczki ....

Na stoliczku postawiłam kilka świec IKEA z dodaną koronką i guzikiem dla nadania odrobiny nostalgii, oraz ukochany budzik, który tak kojąco tyka do snu ..........


Natomiast do szafeczek zamówiłam u producenta koszyczki wiklinowe pod wymiar do których Babcia poszyła przesłodkie wkłady.

Tak bardzo spodobała mi się ta tkanina ( wyszperana jako zasłonka w lumpeksie ) , że w kąciku pielęgnacyjnym również nie mogło jej zabraknąć w koszyczkach na drobne przybory toaletowe.


Na komodzie brakuje jeszcze stelaża do przewijaka , ale nad tym już pracują Panowie ( Dziadek i Tatuś ) za to obok stoi świeżuteńko odrestaurowany fotel.


Wypatrzony przeze mnie i Babcię za całe 20 zł , zdrowiuteńki Dąb, niestety w wersji pierwotnej sprofanowany emalią. Czyszczeniem zajęli się dziadkowie, łatwo nie było ............ ale po nałożeniu transparętnie akrylówki i przetarciu , efekt jak dla mnie wywołujący szeroki uśmiech.




Na koniec zawieszka "serducho" uszyta z jakiś ścinków


oraz dwa stare wieszaki, na których zawiśnie jakaś sielska sukieneczka.

Ogólnie rzecz ujmując koszt urządzenia pokoju od podstaw jak do tej pory :
meble - 1380 zł
dodatki- 390 zł