26 kwi 2010

Skurcze przepowiadające............

25 tydzień
waga - 64,2 kg ( na plusie 9,4 kg )

Dziś odwiedziła mnie przyjaciółka i jak zwykle zapytała o nasze samopoczucie .
Pomijając to, że sapię jak lokomotywa, żółw mnie wyprzedza i przyjęłam postawę wygiętej kaczki - jest ok.
Wydawało mi się że do myślenia o ewentualnym pobycie w szpitalu jeszcze czas..........tymczasem rozmówczyni uświadomiła mi że chyba już miewam skurcze. Byłam przekonana że napinanie się brzucha jest wynikiem wypychania przez kaczuszki swoich części ciała , ale dziś uświadomiłam sobie że kiedy cały brzuch napina się i twardnieje - oznacza to skurcz , a kiedy przybiera formę np. sześcianu to sprawka trojaczków. Owa wiedza wzbudziła kolejny niepokój - czy oby to normalne ? Czytałam o skurczach przepowiadających i o tym że macica ćwiczy przed porodem, ale moja może sobie trening odpuścić, przecież jest zwolniona z tego wysiłku bo i tak czeka ją cięcie Jedyne jej zadanie to zapewnić naszym maluszkom jak najbardziej komfortowe warunki - jak najdłużej..........
W środę wizyta u gina więc muszę go poinformować o owych obserwacjach. Mam nadzieję że dostanę leki i wizja szpitala zostanie odsunięta.
Tymczasem korzystając z dzisiejszej cudnej pogody ucięłam sobie mały spacerek po którym pstryknęłam fotkę naszego aktualnego przepoczwarzenia.


20 kwi 2010

Falujący brzuchol..............

24 tydzień
waga moja : 63,2 kg ( na plusie 8,2 kg )

Od pewnego czasu mój brzuch przypomina Plastusia bądź inny twór plastelinopodobny :)
Przybiera takie kształty jakich bym się nie spodziewała . Maleństwa kopią z coraz większą intensywnością, jednak teraz mam ten komfort że wszyscy ciekawscy ( oprócz najbliższych ) wystarczy że popatrzą jak pod skórą pełzają maleństwa i już nie muszę znosić tego obmacywania ....
Niewiarygodne bo kiedy sobie przypomnę sama macałam każdy ciężarny brzuch jakoś tak odruchowo nie zastanawiając się co czuje matka ...... no i teraz WIEM !!!!! Czuje jakby ktoś odbierał jej prywatność......
Niemniej wypinanie i kopniaki są dla mnie teraz podwójnie przyjemne bo nie dość że czuje to jeszcze widzę....
Sprawa byłaby całkiem prosta w ciąży pojedynczej, skoro kopie znaczy że silny , rośnie, rozwija się a co kiedy jest ich troje ?
Mniej więcej wiem jaki jest ich układ w macicy i ewidentnie czuję mocne ruchy na dole brzucha ( w poprzek ułożony jest Franio ) i po prawej stronie ( tu stacjonuje Zosia ) , natomiast po lewej ( wg wiedzy z USG - mieszka Wiktorek ) i tu ruchy słabe. Owszem brzuch mi się wypina po lewej stronie ale kopniaki raczej sporadyczne. Czyżby położony był głębiej? Czy może zbyt wiele oczekuję , żeby rozpoznawać które kopie? Może wszystkie kpią po równo tylko nie tam gdzie ja sobie wyobrażam.
Jeszcze tylko 8 dni do USG, chociaż 6 dni temu wszystko było ok.......
Wciąż upominam się że moje pozytywne nastawienie jest im bardzo potrzebne ale nie mogę przecież stracić czujności !!!!!!

15 kwi 2010

Garderoba .......

Od pewnego czasu staram się skompletować garderobę dla Trojaczków. Na początku było trudno bo nie wiedzieliśmy ....... dla kogo ? Teraz jest odrobinę łatwiej bo znamy już tożsamości naszych kruszynek. Jak dotąd wszystkie zakupy kolekcjonowałam w kartonie po ogromnym TV :) i kiedy dobrnęłam do połowy postanowiłam posegregować wszystko na rozmiary i kategorie.


Ledwo pomieściłam to wszystko na podłodze. Wydawało by się że niemowlę raczej nie nosi wyszukanej garderoby , a kategorii zrobiło się sporo : body kr. rękaw, body dł. rękaw, koszulki kr. rękaw, koszulki dł. rękaw, śpiochy,pajace, spodenki ogrodniczki, spodenki do pasa, sukienki, sweterki , bluzy , czapeczki itp.i do tego jeszcze osobno dla chłopców i osobno dla dziewczynki.........Uff

Miało być przyjemnie a strasznie mnie zmęczyło. Jednak wytrwale doprowadziłam plan do końca i spisałam czego ile mamy w danym rozmiarze.
Tylko co mi to dało?
Jak kupuje kolejne rzeczy nadal biorę to co mi się podoba ignorując listę .....


A najgorsze w tym wszystkim jest to że nie wiem co szykować dla maluszków na wyjście ze szpitala....... Body + śpiochy , a może koszulki + śpiochy no i co na to przecież mimo pory roku w której się pojawią ( w założeniu lipiec ) i tak pewnie będzie im zimno .
Myślałam że całe te przygotowania to będzie sama przyjemność a tymczasem czuję swoją pierwszą nieporadność :(


12 kwi 2010

Wicie gniazda ................


Rozpoczęliśmy przygotowania do aranżacji pokoju w którym spędzimy najbliższe kilka miesięcy . Wszystko od podstaw.

Najpierw malowanie - i tu jeden z moich ulubionych kolorów - malinowy ogród.


 i kochana rodzinka przy pracy .

Później meble dla nas , w końcu łóżko i szafa to podstawa :) chociaż może na początku snu będzie mało .......

Zawsze marzyłam o białych meblach ale własnoręcznie bielonych, niestety ani fizycznie ani finansowo nie miałam szans na własnoręczne twory więc pozostała mi IKEA.


później przyszła pora na okno.......i upinanie 10 mb woalu bez szycia , ot tak żeby za każdym razem można było inaczej zaaranżować .


teraz jeszcze tylko komoda z przewijakiem , fotel do karmienia i łóżeczka :)

Póki co jednak zajmę się detalami które kocham i które mam nadzieję osłodzą to wnętrze.



6 kwi 2010

USG połówkowe.................


22 tydzień
moja waga - 62 kg ( + 6 kg )
waga dzieci - po ok 0,450 kg

W zeszłym tygodniu dowiedzieliśmy się kto mieszka w moim dość już pokaźnym brzuszku :)  



otóż mamy dwóch chłopców i królewnę :)  nie powiem że bardzo mnie taki układ cieszy , chociaż najbardziej cieszy mnie usg połówkowe , wszystkie parametry są w normie, maluszki rosną równo i są prześliczne .
Niestety dla mnie rozpoczął się ten etap ciąży w którym pojawiają się drobne nieprawidłowości. Ostatnia morfologia wykazała lekką  niedokrwistość ,  zwiększono mi dawkę żelaza do 1 tabletki dziennie. Szyjka też zaczyna odczuwać większy  ciężar niż w pojedynczej ciąży i wystąpiło lekkie skrócenie. Zalecenie lekarza to mega oszczędność. Przyznam że bardzo trudno mi usiedzieć w miejscu , czuję się dobrze , wokół widzę tysiące rzeczy do zrobienia ale wewnętrzny głos NIE WOLNO nie odpuszcza mnie na krok. I tak walczę ze sobą na każdym kroku jednak bardzo szybko dostaję nagrodę za rozterki w postaci kopniaczków od moich kruszynek. Zaczynamy ze sobą rozmawiać , na każdy kopniaczek odpowiadam pukaniem w brzuch i one mi odpowiadają kolejnym kopniakiem , a kiedy jeden z paczki wypycha się w brzuchu delikatnie go głaszczę i zaraz się rozluźnia - taka prosta komunikacja :)
Wciąż nie mogę się nadziwić że noszę pod sercem ( patrząc na szybko rosnący brzuch to niedługo będzie tak dosłownie ) trzy życia, nasze dzieciątka i choć jestem ogromnie ciekawa jak wyglądają to powtarzam im codziennie że jeszcze nie czas na spotkanie .Tymczasem  zadowalam się intensywnym wpatrywaniem w brzuch jakby w nadziei że mój wzrok zamieni się w rentgen.