25 paź 2010

Królestwo Panny Zosi...................


Królestwo Panny Zosi jako porządna twierdza ma obstawę wokoło w postaci łóżeczek Braci i najlepszą lokalizację - ŚRODEK .


Przy jej boku stoi symboliczna porcelanowa Lala
( która chyba bardziej podoba się mamie niż samej Zosi )


A nad głową Dysnejowscy Paziowie zabawiający Madame w potrzebie rozrywki i osobisty Anioł Stróż czuwający nad snem.


Zaś sama Zosieńka od początku wyrażana w aspekcie "Damy " zechciała umożliwić mi pozowanie do zdjęć dzięki czemu powstała maleńka sesja .





Łaskawość dla fotografa nie trwała jednak długo.
Po zmianie garderoby w obiektywie pojawiło się lekkie znużenie.......


a w finale pozostały jedynie stopy ........


5 paź 2010

3 miesiące...................

Absolutnie straciłam rachubę czasu .....Nim się obejrzałam Trojaczki skończyły 3 miesiące i nie zdążyłam zrobić sesji zdjęciowej na ukończenie 2-go miesiąca :( Niestety ostatni czas był dosyć trudny........kolki, kolki i jeszcze raz kolki co równa się zmęczenie, zmęczenie i jeszcze raz zmęczenie. Serce pęka kiedy dziecko wije się z bólu a rodzic nic nie może na to poradzić, wszelkie substancje farmakologiczne , noszenie , tulenie, śpiewanie, opowiadanie bajek , grzechotki, tańce a nawet odgłosy suszarki i odkurzacza ..................zawodzą, w końcu atak mija samoistnie i dziecko zapada w głęboki sen a nocki są od wypoczywania i nabierania sił. W temacie przesypiania nocek dziwią się wszyscy zainteresowani w tym My Rodzice na czele. Maluchy bardzo szybko przestały się budzić co 3 godziny na karmienie a i my ich nie wybudzaliśmy. Aktualnie kapiemy ekipę ok 20-tej , karmimy i tulimy do snu po czym dziatwa śpi do 3:00 ( nocne karmienie ) i do 7-8:00 rano. Z czystym sumieniem muszę przyznać że nawet się wysypiam no chyba że mam do nadrobienia zaległości w postaci prasowania czy sprzątania to robię to późnym wieczorem. I te wieczory w ciszy ostatnio bardzo polubiłam bo to jest taki czas dla mnie , choć najczęściej .....idę po prostu spać :)
Dziwię się też swoim umiejętnościom cyrkowym np.karmię Zosię na rękach podtrzymując butelkę brodą podczas gdy Frankowi podaje smoczka a Wiktora bujam nogą w leżaku. Inspektor "Gadget" to przy mnie pikuś ...... Jednak i tak nie wyobrażam sobie samodzielnej opieki nad trójcą. Cały czas mam do pomocy swoją mamę , 24 h na dobę i chwała jej za to......... bo inaczej albo dzieciaki by się zapłakały albo ja wpadłabym w obłęd. Wiem że inne matki dają sobie radę w pojedynkę , więc albo ja jestem mało zdolna albo moje dzieci są szczególnie wymagające..... Nie grzesząc jednak skromnością stwierdzam że chyba raczej to drugie. Wymagają ciągłej uwagi i w dodatku niemiłosiernie ulewają więc jedno karmienie zajmuje nam ok 1,5 godziny a jedzą co 3 h co po wstępnej kalkulacji daje ok 1 godziny potencjalnego spokoju który występuje głównie w teorii.
Najpiękniejsze jest to, że w całym tym zamieszaniu i zmęczeniu dostrzegam ciągłe przemiany i postępy dzieciaków w rozwoju i rozpiera mnie z tego powodu duma i szczęście.

FRANEK



Od urodzenia etatowy krzykacz, obecnie najgrzeczniejsze dziecko - panaceum - odpowiednia dawka mleka z odpowiednią częstotliwością oraz atrybut w postaci smoka.


Waga ciężka wskazująca 5800 g. Co rano ląduje u nas w łóżku i powala swoim uśmiechem. Kiedy się śmieje policzki zakrywają mu oczka i wtedy jest słodki jak miód............
Fantastycznie skupia uwagę na zabawkach, wodząc za nimi wzrokiem niestety z powodu "tuszy" mało jest ruchliwy nad czym intensywnie pracujemy.


ZOSIA


"Księżniczka na ziarnku Grochu"
Albo czaruje uśmiechem albo wścieka się i krzyczy. Humorzasta i gadatliwa - jak to kobieta. Jako pierwsza wydobyła z siebie słynne "a guuuu ", wybiera jednak nieco dziwne godziny na rozmowy , najchętniej ok 2-3 w nocy po jedzeniu albo trzymając smoka z mlekiem w buzi podczas jedzenia.Uwodzi swoim szerokim spojrzeniem i już pokazuje swój dominujący charakter.
waga - 4900g
Czasami ma chwile słabości i przejawia odrobinę czułości w stosunku do braci.....


do Frania

do Wiktorka

jak widać ,bratu bardzo to odpowiada, choć bywa i tak, że chłopaki trzymają sztamę a Zośka w odstawce.



WIKTOR


Istny żywioł.... Wszystkie kończyny w ciągłym ruchu, trzeba dobrze kombinować żeby utrzymać go na rękach bez uszkodzenia własnego ciała, np. nosa w który systematycznie punktuje swoją głową. Z rozwojem ruchowym radzi sobie najlepiej, podnoszenie głowy to dla niego pestka.
waga - 4800 g

Gadanie i skupianie uwagi też opanowane. Tylko patrzeć jak stanie na nogi i wtedy to już na pewno za nim nie zdążymy.

Ogarnąć całą trójce łatwo nie jest, bo każde z nich choć ma dopiero 3 miesiące to przejawia inny charakter i tym samym posiada inne potrzeby, które lepiej lub gorzej udaje się synchronicznie zaspokoić.
Patent Taty - człowiek orkiestra, wtedy wszystkie w leżaczkach ułożone jako widownia

a tata bierze gitarę, dzwoneczki, grzechotki , szklanki wypełnione woda i do dzieła, nawet się sprawdza , tylko mnie jakoś dziwnie po tym show dzwoni w uszach ....