16 gru 2010

5 miesięcy.................

Czy czas może biec jeszcze szybciej , o tak zdecydowanie, z miesiąca na miesiąc odczuwam to coraz dotkliwiej. Obawiam się że niedługo obudzę się z przekonaniem że wczoraj był początek miesiąca a już jest jego koniec :) oby nie.......... oczywiście to taka moja prywatna przenośnia:)

Podsumowując 5 miesiąc Trojaków :


- jemy wciąż tyle samo ( 140-150 ml x 5 )

- przesypiamy całe nocki ( od 21:00 - 7:30 )

- w dzień mamy regularne drzemki pomiędzy każdym karmieniem po 30-40 min ( już nie przesypiamy karmień )
- wsuwamy mleczko i deserki a także kaszkę ( obiadki jeszcze nam nie służą)
- naśladujemy każdy dźwięk jaki wpadnie nam w ucho

- wydajemy z siebie odgłosy przypominające mowę
- wyciągamy ręce do różnych przedmiotów ( niektórzy najpierw myślą potem łapią a niektórzy odwrotnie )
- uwielbiamy się wygłupiać i śmiać na głos

- przewracamy się z brzuszka na plecki
- przy każdym przewijaniu fascynujemy się swoimi kolankami

Niestety dzień zdjęciowy nie należał do najlepszych, Franio z anginą , Wiktor angina i oskrzela :(


Tylko Zosia bez infekcji i jak widać robi co może żeby w tym wytrwać.

I wyraźnie z dwojga złego wybrała samą anginę :)

FRANUŚ

waga - 7200
Z wielkim uwielbieniem przygląda się swoim dłoniom i bada je na wszystkie możliwe sposoby. Co chwilę wystawia łapki, liczy wszystkie paluszki i smakuje. Kolejną czynnością którą nabył ostatnimi czasy to wyjmowanie smoka z buziola i próby jego ponownego zaaplikowania - jak na razie nie do końca skutecznie, trafia ale brak współpracy ręka- buzia :)
Oprócz rączek ogląda wszystko co ma detale z TV na czele :(

ZOSIAK

waga - 5750g
Urwis pierwsza liga. Przez pewien okres bezbłędnie opanowała plucie na odległość, aktualnie przeszła na wyższy poziom i zamieniła plucie na gadanie - subtelne, emocjonalne - w zależności od sytuacji.Błyskawicznie załapała do czego służą rączki i z dnia na dzień zaczęła chwytać i oglądac różne przedmioty a najchętniej smoka i tu mały problem , zmagamy się z dylematem z serii " mieć ciastko i zjeść ciastko " co w naszym przypadku oznacza ssac smoczka i oglądać go jednocześnie :)
Czas karmienia Zosia uważa za stracony i konsekwentnie odmawia jedzenia ......

WITEK

waga - 5850 g
Niezmienne energia nadal go rozpiera . Wysunął się zdecydowanie na prowadzenie jeśli chodzi o dorobek na głowie - wyhodował już niezłą czuprynkę choć włoski jasne i słabo widoczne. Po zapoznaniu się z jakąkolwiek nową umiejętnością zabiera się za szlifowanie kolejnej .Aktualnie zawzięcie trenuje pełzanie ( używając do tego nóżek , pupy i głowy - zapomina o rączkach ) choć przewracanie zaledwie liznął. Przejął od Zośki umiłowanie do plucia i korzysta z tego za każdym razem gdy targają nim nerwy ............... Na szczęście śmieszek z niego zawodowy i czasami trzeba mu ograniczać bodźce śmiechu żeby się nie zmęczył .

Wszyscy jak jeden polubiły zwiedzanie na rękach rodziców lub dziadków i bywa że wymuszają takie wycieczki.
Generalnie muszę przyznać że dzieciaki są i tak grzeczne i nigdy nie histeryzują bez powodu.

Jak do tej pory garnęły się do każdego , tak teraz zaczynają przejawiać syndrom lęku do obcych osób. Ciężka sprawa - aktualnie zmagamy się z tym lękiem w stosunku do naszej kochanej rehabilitantki Emilki . Zaczęliśmy właśnie kolejną serię ćwiczeń i jak dotąd niewiele udaje się zdziałać - mamy tylko płacz i podkówki :(
A skoro o rehablitacji mowa - chciałabym z tego miejsca bardzo gorąco podziękować wszystkim pracownikom Ośrodka Rehabilitacji Tomasza Wasilewskiego w Sompolnie za zorganizowanie zbiórki dla Naszych Trojaczków.
6 grudnia obdarowali nas mega paczkami , kryjącymi w sobie mnóstwo niezbędników.

Za tę akcję oraz okazywane nam serce
DZIĘKUJEMY

Aż trudno uwierzyć że Burmistrza Miasta Koło nie stać nawet na list z gratulacjami.