1 lis 2010

4 miesiące...................

...................tak tak, 30 października Trojaczki skończyły 4 miesiące.
Tym razem wszystko tak jak być powinno, chwila refleksji nad minionym miesiącem, podsumowanie osiągnięć i oczywiście zatrzymanie kilku chwil w kadrze.


Nieprawdopodobne zmiany dokonały się w dzieciakach przez te 30 dni.: - leżąc na brzuszku trzymamy główki ku górze - nie przepuścimy żadnej ciekawostki wokół nas świetnie podążając za nią wzrokiem - potrafimy składać razem rączki , przyglądać się nim i wkładać do buzioli - sięgamy rączkami do zabawek zawieszonych nad główką - mega fantastycznie gaworzymy w różnych dialektach - Franek śmieje się na głos - Wiciu przewraca się z brzuszka na plecki

FRANEK

waga - 6,5 kg
posiłki - 5 x 150 ml

ZOSIA

waga - 5,2 kg
posiłki - 5 x 120 ml

WIKTOR

waga - 5,3 kg
posiłki - 5 x 130 ml

Zakończenie 4 miesiąca było wyczekiwanym okresem ponieważ mogliśmy wprowadzić jedzonko inne niż mleczko.
Pierwszy raz podaliśmy do szamanka śliwkę......
Dzieciaki z ciekawością oczekiwały na to wydarzenie.

Chwilę później z mniejszym lub większym sukcesem owa śliwka lądowała w brzuchach .

Porcja zatrważająca , bo aż po 3 łyżeczki na głowę, z czego i tak połowa lądowała ............gdzie popadnie.

a Witkowi chyba bardzo zasmakowała bo wyprosił dokładkę.

Od kilkunastu dni a właściwie nocy ( z małymi wyjątkami czyt. Franek , doświadczamy łaski trojaczej w postaci przesypiania całych nocek.......
i oby tak już zostało .

Dzień natomiast mamy dość intensywny.Przede wszystkim zabaw nigdy za mało. Obecnie ogarniamy kurs pantomimy aby rozśmieszyć gromadkę, a także śpiewamy, tańczymy , fruwamy .......itp.

Mamy też zajęcia obowiązkowe a mianowicie masaż Shantall dla Zosi oraz zestaw ćwiczeń metodą NDT BOBAT dla Zosiuli i Franka. Na początku trudno było z nimi wyćwiczyć choćby kilka minut , a teraz wytrzymują do 40 min ciągłego maltretowania i nawet polubiły chwyty na piłce. Metoda godna polecenia dająca naprawdę zauważalne efekty w krótkim czasie .