3 maj 2011

10 miesięcy........






10 miesięcy minęło , jak jeden dzień :)
Uwielbiam te podsumowania.
Uwielbiam być mamą .

chyba domyślacie się dlaczego?

otóż dla tych pysiów jestem w stanie zrobić wszystko.
Jestem w stanie :
nie jeść przez cały dzień .....
spać tylko 4 godziny na dobę ......
chodzić w poplamionych dresach......
znosić bóle głowy od krzyków i hałasów....
nosić je po schodach wte i we wte ...
spać na 5 cm we własnym łóżku.....

ale przede wszystkim przyjąć te ogromne pokłady bezwarunkowej miłości.

Wszystko mogę.
A co ....

Mogę śmiać się przez łzy za te kilka nieudolnych słów
mama
tata
ania
niania
dziadzia
nie nie
itp. ( tego akurat jeszcze nie umieją )

WIKTOR

Dalej czołowy wesołek, choć ostatnio trochę marudny ( 2 zęby na stanie , kolejne 4 w drodze)
Porusza się po podłodze za pomocą kulania i pełzania w tył oraz zgodnie z ruchem zegara.
Kiedy się zmobilizuje wstaje na czworaki i próbuje drgnąć ale ani w ząb......ehhhhhh
Fantastycznie robi kosi kosi zarówno z radości jak i ze złości.


ZOSIA
Zosia - Grymosia.
Charakter ostry jak żyleta ( też tłumaczymy to wychodzącym 5 zębem )
Wścieka się na zawołanie.
Leniwa w poczynaniach ruchowych.
Kulanie jest zupełności wystarcza.
A najbardziej lubi siedzieć :)
Zabawy raczej w samotności.
Kiedy odchodzimy z radością macha pa pa pa

FRANEK

Najbardziej zrównoważony Trojak .
Spokojny ale też zdecydowany.
Uwielbia spacery.
Ciekawi go absolutnie wszystko wokół.
Rewelacyjne poruszam się po podłodze choć jeszcze nie raczkuję.
Pełzanie, kulanie wzorcowo.
Jako jedyny ma obniżone łóżeczko, bo bardzo kombinuje.

Najsłodszy widok oczywiście mamy kiedy idą spać. A teraz szczególnie , bo maja etap spania na boku - BOMBA, dotąd spały tylko na plecach.
Poza drobnymi wyskokami idą spać o 19-20 ale o 5.30 zaczynają być aktywne.
Udaje się je przetrzymać do 6.30 z jedzeniem.
Potem rusza lawina zajęć.
Jedzonko, przewijanko, spanko i tak w kółko.