5 paź 2010

3 miesiące...................

Absolutnie straciłam rachubę czasu .....Nim się obejrzałam Trojaczki skończyły 3 miesiące i nie zdążyłam zrobić sesji zdjęciowej na ukończenie 2-go miesiąca :( Niestety ostatni czas był dosyć trudny........kolki, kolki i jeszcze raz kolki co równa się zmęczenie, zmęczenie i jeszcze raz zmęczenie. Serce pęka kiedy dziecko wije się z bólu a rodzic nic nie może na to poradzić, wszelkie substancje farmakologiczne , noszenie , tulenie, śpiewanie, opowiadanie bajek , grzechotki, tańce a nawet odgłosy suszarki i odkurzacza ..................zawodzą, w końcu atak mija samoistnie i dziecko zapada w głęboki sen a nocki są od wypoczywania i nabierania sił. W temacie przesypiania nocek dziwią się wszyscy zainteresowani w tym My Rodzice na czele. Maluchy bardzo szybko przestały się budzić co 3 godziny na karmienie a i my ich nie wybudzaliśmy. Aktualnie kapiemy ekipę ok 20-tej , karmimy i tulimy do snu po czym dziatwa śpi do 3:00 ( nocne karmienie ) i do 7-8:00 rano. Z czystym sumieniem muszę przyznać że nawet się wysypiam no chyba że mam do nadrobienia zaległości w postaci prasowania czy sprzątania to robię to późnym wieczorem. I te wieczory w ciszy ostatnio bardzo polubiłam bo to jest taki czas dla mnie , choć najczęściej .....idę po prostu spać :)
Dziwię się też swoim umiejętnościom cyrkowym np.karmię Zosię na rękach podtrzymując butelkę brodą podczas gdy Frankowi podaje smoczka a Wiktora bujam nogą w leżaku. Inspektor "Gadget" to przy mnie pikuś ...... Jednak i tak nie wyobrażam sobie samodzielnej opieki nad trójcą. Cały czas mam do pomocy swoją mamę , 24 h na dobę i chwała jej za to......... bo inaczej albo dzieciaki by się zapłakały albo ja wpadłabym w obłęd. Wiem że inne matki dają sobie radę w pojedynkę , więc albo ja jestem mało zdolna albo moje dzieci są szczególnie wymagające..... Nie grzesząc jednak skromnością stwierdzam że chyba raczej to drugie. Wymagają ciągłej uwagi i w dodatku niemiłosiernie ulewają więc jedno karmienie zajmuje nam ok 1,5 godziny a jedzą co 3 h co po wstępnej kalkulacji daje ok 1 godziny potencjalnego spokoju który występuje głównie w teorii.
Najpiękniejsze jest to, że w całym tym zamieszaniu i zmęczeniu dostrzegam ciągłe przemiany i postępy dzieciaków w rozwoju i rozpiera mnie z tego powodu duma i szczęście.

FRANEK



Od urodzenia etatowy krzykacz, obecnie najgrzeczniejsze dziecko - panaceum - odpowiednia dawka mleka z odpowiednią częstotliwością oraz atrybut w postaci smoka.


Waga ciężka wskazująca 5800 g. Co rano ląduje u nas w łóżku i powala swoim uśmiechem. Kiedy się śmieje policzki zakrywają mu oczka i wtedy jest słodki jak miód............
Fantastycznie skupia uwagę na zabawkach, wodząc za nimi wzrokiem niestety z powodu "tuszy" mało jest ruchliwy nad czym intensywnie pracujemy.


ZOSIA


"Księżniczka na ziarnku Grochu"
Albo czaruje uśmiechem albo wścieka się i krzyczy. Humorzasta i gadatliwa - jak to kobieta. Jako pierwsza wydobyła z siebie słynne "a guuuu ", wybiera jednak nieco dziwne godziny na rozmowy , najchętniej ok 2-3 w nocy po jedzeniu albo trzymając smoka z mlekiem w buzi podczas jedzenia.Uwodzi swoim szerokim spojrzeniem i już pokazuje swój dominujący charakter.
waga - 4900g
Czasami ma chwile słabości i przejawia odrobinę czułości w stosunku do braci.....


do Frania

do Wiktorka

jak widać ,bratu bardzo to odpowiada, choć bywa i tak, że chłopaki trzymają sztamę a Zośka w odstawce.



WIKTOR


Istny żywioł.... Wszystkie kończyny w ciągłym ruchu, trzeba dobrze kombinować żeby utrzymać go na rękach bez uszkodzenia własnego ciała, np. nosa w który systematycznie punktuje swoją głową. Z rozwojem ruchowym radzi sobie najlepiej, podnoszenie głowy to dla niego pestka.
waga - 4800 g

Gadanie i skupianie uwagi też opanowane. Tylko patrzeć jak stanie na nogi i wtedy to już na pewno za nim nie zdążymy.

Ogarnąć całą trójce łatwo nie jest, bo każde z nich choć ma dopiero 3 miesiące to przejawia inny charakter i tym samym posiada inne potrzeby, które lepiej lub gorzej udaje się synchronicznie zaspokoić.
Patent Taty - człowiek orkiestra, wtedy wszystkie w leżaczkach ułożone jako widownia

a tata bierze gitarę, dzwoneczki, grzechotki , szklanki wypełnione woda i do dzieła, nawet się sprawdza , tylko mnie jakoś dziwnie po tym show dzwoni w uszach ....

15 komentarzy:

Anonimowy pisze...

No to szczescia masz trzy!
Sliczne maluszki! Z pewnoscia pracy przy niech ogrom. Pozdrawiam serdecznie!

Jadzik pisze...

Trzy niesamowite cudy :) Też niedługo zostanę mamą i ten Twój post napawa mnie wielką nadzieją i optymizmem :)

Franio faktycznie wyróżnia się puckami wśród rodzeństwa. Każde cudowne w swoim rodzaju! NIe mogę się napatrzeć!

Pozdrawiam

Doti pisze...

Ja też nie mogę się napatrzeć :) Też jeszcze niedawno moje małe (4 i 1,5 roku) były takie maluśkie... Co za słodkości :) I rzeczywiście, każdy jest inny :)
Podziwiam Cię - ja nie wiem, czy dałabym radę trójce :)

Unknown pisze...

Somko, Trojaczki są przecudowne - każde inne nie tylko z charakteru, ale i wyglądu - ciekawe czy to się kiedyś zmieni?
Normalnie aż się popłakałam ze wzruszenia - są przesłodkie i cudownie o Nich napisałaś.
Fajnie, że dają pospać, a kolki niedługo miną i będzie sielanka :), czego niezmiernie życzę, i całuję każdy mały nosek :*

alewe pisze...

Boże jakie one niesamowite :D takie maleństwa i już widać,że mają swoje charakterki-każde inny i w sumie każde z maleństwo troszkę inaczej wygląda :D
Oj uśmiech wywołują te twoje skarby niesamowity :)
pozdrawiam cieplutko i przesyłam buziaki całej trójeczce aniołków

Anonimowy pisze...

Dzieciaczki urosły jak na drożdżach!!!Rzeczywiście Zosia to prawdziwa filigranowa kobietka ,będzie ustawiać chłopaków do pionu .Pamiętam ,że moje dzieciaki też lubiły gaworzyć w nocy ,gruchać i przesyłac zaczepne uśmiechy przy przewijaniu ,gdy lampka nocna wypalała mi oczy z braku snu..Życzę wszystkiego najlepszego z okazji miesięcznicy i pozdrawiam.

Anonimowy pisze...

Wszystkiego dobrego dla Was! Pięknie rosną maleństwa :)

Anonimowy pisze...

ja mam "tylko" bliźniaki, więc rozumiem, doceniam i podziwiam! Dzieciaczki są słodkieeee!!!

-Longina- pisze...

Jejciu dopiero czytałam posta o narodzinkach a tutaj już takie duże brzdące. Są przesłodkie i przekochane, każde z osobna i wszystkie razem :)

Anonimowy pisze...

ale fajnie ze napisalas. Dzieci tez widac ze spokojnie sobie leza- przynajmniej na ostatnim zdjeciu. Dobrze ze masz mame do pomocy, moja przyleci na 2 tygodnie i odleci. Wtedy zostaniemy sami z mezem do grudnia i przyjedzie tesciowa na tydzien. a pozniej bedziemy sobie radzic. Dziecko-w-drodze.blog.onet.pl

Ania. pisze...

Ufff.Wiesz co,ja wiem,ze nie ma nic piekniejszego niz dziecko,wiec ty masz potrojnie piekno w domu ,ale szczerze ci wspolczuje .Chodzi mi tu oczywiscie o prace nad 3 dzieci na raz.Ja mam dwoje, w tym Noemi ma juz 4,5 lat ,wiec jest dosyc samodzielna i Nadia 11 miesiecy.Nadia potrzebuje bardzo duzej uwagi,bo zaczyna lazic,wszedzie sie wspina i mam oczy dookola glowy.Czasem dopiero poznym wieczorem prasuje czy sprzatam i jestem padnieta.Tak wiec majac 3 dzieci w tym samym wieku,wolajaca jesc o tej samej porze ,potrojna kapiel, przebieranie no i potrojna ilosc ciuszkow do prania-zabija haha.Noemi spi juz ale Nadia walczy z zebami:-/.Zycze wam z calego serducha duuzo cierpliwosci ,pieknych chwil z dziecmi i jak najmniej zmartwwien.Buziaki dla Zosi,Wiktorka i Frania.

witaaminkaa pisze...

Jesteś największą szczęściarą na ziemi. Takie trzy cuda. Tylko pozazdrościć. Ja bym chyba sobie nie dała rady. Podziwiam Cię.

Anonimowy pisze...

Ciekawie tu u Ciebie. Będę zaglądać i dodaję bloga u siebie do linków:) Pozdrawiam Aneta:)

Anna pisze...

moc życzeń dla Zosi Wiktorka i Franusia od troszkę starszego wirtualnego kolegi Stasia :))
Twoje Skarby są przeurocze i wspaniałe :)))
pozdrawiam serdecznie :)))

Gosia pisze...

i sie poryczalam... dziekuje! ach... 3 miesiace, tak, to niezwykle, jak ten czas leci. za niedlugo wszyscy beda biegac po pokoju i krzyczec: "mamo, mamo, daj japko!!!" hihihi :)